Kierownik orkiestry symfonicznej BBC Symphony Orchestra – Paul Hughes w rozmowie w z Ericą Worth

Kierownik orkiestry symfonicznej BBC Symphony Orchestra – Paul Hughes w rozmowie w z Ericą Worth

„Szukam pianisty do pierwszego rzędu orkiestry BBC Symphony Orchestra, z którym nasi muzycy będą chcieli bezustannie grać i tworzyć muzykę.”

Paul, powiedz proszę o początku Twojej przygody z fortepianem.

Zacząłem uczęszczać na lekcje gry na pianinie, gdy miałem 7 lub 8 lat. Pamiętam, że lekcje odbywały się tygodniowo i byłem oceniany w skali 1-8. Moje pierwsze muzyczne lata kręciły się głównie wokół pianina. Potem trafiłem do Trinity College of Music, gdzie uczyłem się akompaniamentu. Skończyłem także studia podyplomowe w dziedzinie kompozycji i dyrygentury i zacząłem pracę jako akompaniator. W tym czasie bardzo dużo czytałem, co dało mi wiedzę o muzyce kameralnej i repertuarze utworów. Kocham brzmienie – dlatego to stanowi jeden z kluczowych elementów mojej współpracy z BBC Symphony Orchestra. Od kiedy tu jestem stworzyliśmy ponad 50 oper.

Czy zawsze szukasz nowych talentów?

Nieustannie! Chcę stale być na bieżąco, wiedzieć kto jest nowy, kogo warto posłuchać, kto dobrze rokuje na przyszłość. Nasza strategia nowego pokolenia artystów BBC New Generation Artist na tym polu bardzo przydatna. Dzięki niej, udało nam się „wyłowić” wiele wspaniałych talentów, takich jak pianista Pavel Kolesnikov, czyli obecnie regularny członek orkiestry. Kolejny przykład to Javier Perianes, który już niedługo zacznie z nami grać. Z Javierem miałem okazję współpracować podczas mojej pracy w Hiszpanii. Lubię rozwijać relacje z artystami, zamiast na siłę szukać kolejnych twarzy. Kirill Gerstein jest świetnym muzykiem, z którym naprawdę lubię pracować. Ostatnio słyszałem Behzoda Adburaimova w recitalu. To było naprawdę coś znakomitego. To młody człowiek, na początku swojej długiej, i mam nadzieję, pełnej sukcesów kariery. Chcemy się przyczynić do rozwoju takich ludzi i ich karier.

Czy byłeś wcześniej jurorem na jakimkolwiek konkursie pianistycznym?

Tak. Sędziowałem podczas ostatniego konkursu Long-Thibaud-Crespin oraz podczas Honens Competition.

Czy cieszysz się z tego, że będziesz członkiem jury podczas Hamamatsu Competition?

Oczywiście! Noriko Ogawa (przewodniczący jury) niedawno zapytał mnie, czy chcę dołączyć do jego jury. Zapoznałem się z materiałami na temat konkursu i zobaczyłem, że ostatnim razem w jury zasiadała między innymi Martha Argreich. Pomyślałem wówczas, że „to coś naprawdę dużego!”. Potem zobaczyłem na liście także Ronan O`Hora oraz znakomitą Janinę Fialkowską, a także kilku innych moich bliskich przyjaciół.

Od jak dawna znasz się z pozostałymi jurorami?

Z Noriko spotkałem się podczas jej występu z BBC Symphony Orchestra w lutym 2016. Była to światowa premiera koncertu szwajcarskiego kompozytora Richarda Dubugnona. Poznaliśmy się poprzez współpracę muzyczną wiele lat wcześniej i od tamtej pory byłem fanem jej talentu i charytatywnej pracy dla Jamie`s Concerts (uk.jamiesconcerts.com). Janina i ja byliśmy jurorami podczas Honens Piano Competition w 2015 roku i od razu staliśmy się bliskimi przyjaciółmi. Zadebiutuje koncertem Jana Ignacego Padarewskiego z BBC Symphony Orchestra w listopadzie, tuż przed naszą wizytą w Hamamatsu. Ronan natomiast, to mój dobry przyjaciel i wspaniały pianista. Poznaliśmy się, gdy dołączyłem do rady Guidhall School, w której był szefem klasy fortepianu oraz studiów zaawansowanych występów. Wiem, że nasze kolejne wspólne spotkanie w Hamamatsu będzie bardzo interesujące. I jestem przekonany, że będziemy szukali tego samego pośród uczestników konkursu.

Czyli dokładnie czego?

Myślę, że potencjału. Nie szukamy „gotowego produktu”.

Czy od zwycięzcy konkursu nie oczekuje się regularnego koncertowania?

Cóż… to zależy. Jeśli laureatem jest młoda osoba, która nie jest fizycznie, ani mentalnie przygotowana na trudy i rozpoczęcie tego typu kariery (na przykład, jeśli nagroda zakłada zagranie 25 koncertów), może być tak, że zwyczajnie taki muzyk nie będzie gotowy do udźwignięcia tego ciężaru. Chcemy wychowywać i kształcić muzyków z potencjałem. Jak już wspominałem, szukam kogoś, kto wciąż ma potencjał do rozwoju, kto może stać się jeszcze bardziej interesującym muzykiem w przyszłości.

Zatem nie możesz przewidzieć przyszłego laureata.

Dokładnie. Szukam wśród kandydatów wartości dodanych, również poprzez lepsze poznanie ich charakterów. Chcę wiedzieć w jaki sposób mówią, czym się interesują, co ich bawi, co stanowi dla nich największa trudność. Można powiedzieć, że to nie jest rola jurora w konkursie, ponieważ potencjał artysty ma być oceniony na podstawie jego występu. Jednak myślę, że ważna jest odpowiednia ocena całokształtu, czyli zachowanie balansu między umiejętnościami technicznymi, a wciąż nierozwiniętym potencjałem.

Czyli uważasz, że trudno jest znaleźć takiego pianistę, który „ma wszystko, czego szukają jurorzy”? Mam na myśli wrodzoną muzykalność, umiejętności techniczne oraz zdolność do autopromocji.

Myślę, że wszystkie te elementy kształtują się w muzyku, wraz z jego rozwojem. Znalezienie „gotowego materiału na zawodowego muzyka” jest bardzo rzadką sytuacją. Wygrana konkursu to tylko krótki moment. Trzeba pamiętać, że taka osoba może, ale nie musi, sprostać dalszym oczekiwaniom po wygranej. Bycie muzykiem, za występy którego ludzie chcą płacić i którego chcą słuchać, lub współpracować z nim – to zupełnie inna kwestia.

Czy uważasz, że oczekiwania względem dzisiejszych, dobrze prosperujących muzyków, są inne niż 20 lat temu?

O tak, zdecydowanie. Dzisiejszy rynek jest bardziej intensywny. Każdy promuje się przez media społecznościowe. Każdy jest krytykiem i ma własne opinie.

Czy myślisz, że muzycy muszą rozumieć działanie mediów społecznościowych?

Cóż, na pewno muszą być świadomi jak ogromnym narzędziem są dzisiejsze social media. Czy będą zaangażowani w promocję poprzez Facebooka, Instagrama lub Twittera, czy też nie – zależy wyłącznie od nich. Jednak muszą wiedzieć, że ludzie chcą oglądać artystów w ten sposób.

Muzycy, tacy jak Sokolov, czy Volodos nie skupiają się na promocji poprzez social media.

To są muzycy, dla których przychodzisz na koncert, aby posłuchać ich muzyki. Wiesz, że po takim występie wyjdziesz odmienionym człowiekiem i „odpłyniesz” w inne miejsca. Nie zawsze tak było, szczególnie na początku kariery wielkich artystów. Pianista Radu Lupu robił wszystko, aby się wypromować. Gdy stał się już rozpoznawalnym muzykiem, nie musiał łapać się każdej formy promocji i mógł zdecydować się nie robić wszystkich „popularnych” rzeczy – tak samo jest z muzykami, o których pytasz. Każdy ma prawo wyboru do tworzenia własnego „ja” i podążania własną ścieżką.

Większość pozostałych jurorów wciąż koncertuje lub uczy. Co wniesie Twoja obecność w składzie jury?

Jurorzy na tego typu konkursach często się zmieniają, zapraszane są różne osoby „spoza biznesu” – czy to z firmy wydawniczej, czy też ktoś z orkiestry. To prawda, nie jestem aktywnym muzykiem. Moim zadaniem będzie szukanie odpowiednich osób i zadawanie pytań: „czy chcesz spróbować i przyjść zagrać z orkiestrą?”. Uważam, że każdy juror wnosi coś od siebie. Nauczyciele będą szukać umiejętności i techniki. Ja będę zwracam uwagę także na to, w jaki sposób uczestnicy konkursu przygotowali swoje programy. Poza sędziowaniem, chcę aktywnie uczestniczyć w koncertach, jako członek publiczności. Chcę usłyszeć wspaniałą muzykę, wspaniałe dźwięku. Myślę, że moje doświadczenie pomoże mi sprawdzić uczestników konkursu w wielu różnych aspektach.

Odwiedzałeś Japonię kilkukrotnie. Co sądzisz o tym kraju?

Aktualnie kończę planować kolejną dziesięcio-koncertową trasę po Japonii z naszą orkiestrą BBC Symphony Orchestra, Sakari Oramo oraz japońskim pianistą Yu Kosuge. Japonia jest przepięknym krajem i świetnym miejscem do koncertowania. Mówię o tym, nie tylko ze względu na doskonałą infrastrukturę, profesjonalnie przygotowane sale koncertowe i najlepszą organizację, ale przede wszystkim ze względu na publiczność. Fani muzyki z Japonii są bardzo entuzjastyczni oraz mają ogromną wiedzę. Dodając do tego znakomitą mieszankę kultury i stylu japońskiego – sztukę, modę, artyzm, kuchnię, tradycję i jednocześnie nowoczesność, mogę z całą pewnością powiedzieć, że uwielbiam Japonię! Zaczynamy naszą trasę w Fukuoka, przepięknym miejscu na początek koncertowania po kraju kwitnącej wiśni, a następnie odwiedzimy Hiroshimę, Tokio, Kanazawa, Osakę, Kawasaki, Nagoyę oraz ponownie Tokio. Na koniec trasy planuję odwiedzić ryokan w Nikko na kilka dni. Chcę zobaczyć świątynie, kaplice oraz skorzystać z osnenu. Kolejna możliwość odwiedzenia tego przepięknego kraju już w listopadzie napawa mnie ogromnym optymizmem. Lubię odkrywać na nowo Japonię, a po raz pierwszy byłem tam ponad 30 lat temu.

W listopadzie będziesz w Hamamatsu przez ponad dwa tygodnie. Czy będziesz miał okazję odwiedzić fabrykę Yamaha?

O tak, z pewnością chciałbym to zrobić. Nie tylko po to, aby zobaczyć produkcję fortepianów CFX, które uważam za światowy top, ale po prostu chciałbym poznać i dowiedzieć się więcej o jakości cyfrowych instrumentów Yamaha. Dzisiaj, korzysta z nich tak wielu pianistów. Yamaha jest w tej dziedzinie, światowym liderem na rynku, i nie wydaje mi się, aby miało to się w najbliższym czasie zmienić. Nie widzę godnej konkurencji. Dlatego chcę zobaczyć jak to wygląda „od kuchni”. Chciałbym również zobaczyć proces produkcji pianin. Całe życie spędziłem oglądając te przepiękne „meble” i czułem, że są częścią mojego życia. Chciałbym zobaczyć jak z kawałka drewna powstaje gotowy instrument. To będzie ogromna przyjemność móc słuchać brzmienia instrumentów Yamaha przez te dwa tygodnie trasy. Nie mogę się doczekać, aby móc posłuchać różnych muzyków, grających na tych cudownych instrumentach.

Erica Worth is editor of Pianist magazine